Dzisiejsza recenzja poświęcona jest serii, która niedawno wskoczyła na czołówkę obejrzanych przeze mnie anime. Dwa lata temu popełniłem błąd i porzuciłem ją po obejrzeniu pierwszych 3 odcinków, które nie zachęciły mnie kreską, a także fabułą. Żałuje, że nie dałem jej szansy, ponieważ teraz byłbym już po 3 sezonie, w pełni przygotowany na kolejny, który ma wyjść już niedługo. Bardzo dobre opinie oraz rekomendacje znajomych pomogły naprawić mi ten błąd i na nowo rozpocząłem oglądanie JoJo. Seria w postaci mangi, wydawana jest od 1986 roku do teraz, a adaptacja powstała dopiero w 2012 roku. Dzisiejsza recenzja obejmie jedynie 1 sezon, który podzielony jest na dwie serie/generacje, trzymajcie trailer i zapraszam!
Wspomniałem o generacjach, które są głównym punktem fabularnym całej serii. Pierwsza z nich przedstawia nam historię pierwszego członka rodu JoJo, pochodzącego z Liverpoolu oraz genezę zła z jakim bohaterowie będą musieli się mierzyć przez całą serię. Do posiadłości młodego Jonathana Joestara, z pewnych przyczyn wprowadza się Dio Brando. Dwójka nastolatków pochodzi z dwóch różnych światów i dlatego od pierwszego spotkania powstają między nimi zgrzyty. Dodatkowo w domu JoJo, znajduje się tajemnicza maska, która od razu zwraca na siebie uwagę Dio. Oczywiście wpada w jego ręce i powoduje powstanie jednego z lepiej wykreowanych antagonistów z jakimi się spotkałem. Pewne okoliczności zmuszają naszego głównego bohatera do zemsty na jego rywalu, ale aby jej dokonać musi on przejść szkolenie, dzięki któremu nauczy się kluczowej umiejętności, zwaną "falą''. Dalsze wydarzenia musicie poznać sami, jednak pierwsze odcinki to tylko potrzebne wprowadzenie do późniejszych wydarzeń. Dochodzimy więc do początku drugiej serii, a głównym bohaterem jest wnuk Jonathana, Joseph Joestar, którego poznajemy podczas eksponowania swojej nadnaturalnej siły na ulicach Nowego Yorku. Jest on o wiele barwniejszą i zabawniejszą postacią niż jego dziadek i od razu polubiłem go za jego absurdalne pomysły. Musi on stawić czoła demonom przeszłości, a także czwórce potężnych i mitycznych ''ludzi z filaru'', którzy zostali przebudzeni po dwóch tysiącach lat. Aby tego dokonać musi przejść ciężki trening, dzięki któremu opanuje ''falę'', przekazaną mu poprzez więzy krwi. Wydarzenia towarzyszące nowemu JoJo to prawdziwa jazda bez trzymanki, przy której nie da się nudzić, dlatego też nie mogę wam opowiedzieć więcej i jeśli chcecie je poznać, zacznijcie tą serię teraz, a na pewno nie pożałujecie.
Jojo to prawdziwy majstersztyk, a idealnym krokiem autora było przedstawienie wydarzeń z całego świata, a nie tylko Japonii, jak w większości serii. Pozwoliło to pokazanie mentalności innych krajów jak Anglia, Stany Zjednoczone czy Włochy. Dodatkowo w tle pojawiają się ważne światowe wydarzenia, takie jak I i II wojna światowa, które mają ogromny wpływ, ze względu na pojawiających się na przykład Nazistów. Obiecuje wam, że nieraz seria ta zadziwi was swoimi absurdalnymi i nieszablonowymi pomysłami. Muzyka towarzysząca od openingu do endingu jest cudowna, dodatkowo podczas walki doświadczymy dubstepowych wstawek. Niektórzy znajdą w serii dużo wad, takich jak kreska, która jest bardzo komiksowa i trzeba się do niej przyzwyczaić. Jeśli ktoś lubi zżywać się z bohaterami, to może czuć się zawiedzony ilością zgonów, jednak gdy mamy do czynienia z serią, która dzieje się na przestrzeni lat, jest to konieczne i nieuniknione. Polecam tą serię na prawdę wszystkim i wiem, że się nie zawiedziecie, musicie tylko przetrwać kilka pierwszych odcinków. Aktualnie jestem na drugim sezonie i akcja nie zwalnia tempa, a kolejna generacja bohaterów jest jeszcze bardziej ciekawa. To wszystko na dzisiaj, recenzja jest trochę obszerna, dlatego też dziękuję za wytrwanie do końca. Do zobaczenia!
Jojo to prawdziwy majstersztyk, a idealnym krokiem autora było przedstawienie wydarzeń z całego świata, a nie tylko Japonii, jak w większości serii. Pozwoliło to pokazanie mentalności innych krajów jak Anglia, Stany Zjednoczone czy Włochy. Dodatkowo w tle pojawiają się ważne światowe wydarzenia, takie jak I i II wojna światowa, które mają ogromny wpływ, ze względu na pojawiających się na przykład Nazistów. Obiecuje wam, że nieraz seria ta zadziwi was swoimi absurdalnymi i nieszablonowymi pomysłami. Muzyka towarzysząca od openingu do endingu jest cudowna, dodatkowo podczas walki doświadczymy dubstepowych wstawek. Niektórzy znajdą w serii dużo wad, takich jak kreska, która jest bardzo komiksowa i trzeba się do niej przyzwyczaić. Jeśli ktoś lubi zżywać się z bohaterami, to może czuć się zawiedzony ilością zgonów, jednak gdy mamy do czynienia z serią, która dzieje się na przestrzeni lat, jest to konieczne i nieuniknione. Polecam tą serię na prawdę wszystkim i wiem, że się nie zawiedziecie, musicie tylko przetrwać kilka pierwszych odcinków. Aktualnie jestem na drugim sezonie i akcja nie zwalnia tempa, a kolejna generacja bohaterów jest jeszcze bardziej ciekawa. To wszystko na dzisiaj, recenzja jest trochę obszerna, dlatego też dziękuję za wytrwanie do końca. Do zobaczenia!
Drobne sprostowanie
OdpowiedzUsuń>adaptacja powstała dopiero w 2012 roku
Tak po prawdzie, to jest to już trzecia ogółem oraz druga, jeśli bierzemy pod uwagę tylko pierwszy part, animowana adaptacja JoJo. Pierwszym anime na podstawie serii była seria OVA z przełomu lat 90 i 00, ekranizująca fragmenty z początku, środka oraz końca Part III - "Stardust Crusaders". Oprócz tego powstał też film kinowy oparty o part I - "Phantom Blood" - ale nie spodobał się on Arakiemu tak bardzo, że oficjalnie zakazał on jego ponownego wyświetlania.
> powstanie jednego z lepiej wykreowanych antagonistów z jakimi się spotkałem
Czy Dio jest takim super antagonistą to bym polemizował. Tak po prawdzie nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych villainów z okresu lat 80-tych. Z Jojowych niemiluchów o wiele ciekawsi są Yoshikage Kira z Part IV, czy też Funny Valentine z VII.
>a także czwórce potężnych wampirów
Z tego co pamiętam to "Kolumniorze" byli bytami wyższymi niż wampiry, które były dla nich jedynie pożywką.
Hej, dzięki za te informacje. Wiedziałem o wcześniejszych ekranizacjach, jednak chciałem napomnieć jedynie na teraźniejszą adaptację serialową, ale masz rację błędem było napisanie ''dopiero''. Mam nadzieję, że ta dwójka okaże się ciekawszymi postaciami niż Dio, niestety nie czytam mangi, więc zostaje mi poczekać na tegoroczny Part IV. Co do ostatniej kwestii, już poprawiam. Na prawdę pomocne są takie komentarze, dziękuje.
Usuń