wtorek, 17 maja 2016

Początek niezwykłej historii, JoJo's Bizarre Adventure: Phantom Blood tom 1


  Druga anglojęzyczna po My Hero Academi i równocześnie najrzadsza manga na mojej półce to właśnie JoJo. Seria ta, tak mocno mi się wkręciła, że kiedy dowiedziałem się o wydaniu w twardej oprawie, pod wpływem impulsu od razu zakupiłem pierwszy tom. Odnowione wydanie, nie tylko posiada twardą oprawę, ale także około 60 kolorowych stron, więcej rozdziałów wpakowanych w każdy tomik i dużo informacji o uniwersum. Myślę, że każdy kto lubi takie smaczki serię JoJo, powinien mieć to wydanie w swojej kolekcji, ponieważ na polskim rynku, jeszcze długo nie ujrzymy tego tytułu w sklepach. Tom pierwszy czytałem na prawdę długo, czasami siedząc ze słownikiem, dla lepszego zrozumienia poszczególnych dymków. Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądały początki rodu JoJo, zapraszam do dalszej części recenzji.



   Dawni Aztekowie mieli w posiadaniu tajemniczą maskę, która potrafiła zamieniać zwykłych ludzi, w nadludzi, którzy zdolnościami przypominali wampiry. Dawała im nieśmiertelność, jednak mimo to nie potrafili przetrwać, a jedyne co po sobie zostawili to wspomniana maska, bez której ta seria nie mogłaby istnieć. Ten niezwykły artefakt, w XIV znowu trafił w ręce ludzi, a  jego posiadaczem został arystokrata George Joestar, którego spotkał nieszczęśliwy wypadek. W jedną z deszczowych nocy, wracając do swojego domu, jego powóz spadł ze skarpy, uśmiercając tym kierowcę i małżonkę. Tylko on i jego nowo narodzony syn wychodzą cało, a zostają odnalezieni przez jednego z miejskich pijaczków. Brando (tak nazywa się pijak), widząc rozbitą bryczkę, postanawia okraść właścicieli, jednak jego czyn zostaje źle zinterpretowany i George Joestar, mianuje go swoim wybawcą, pozostawiając dług wdzięczności. 12 lat później, umierający Dario Brando, postanawia wykorzystać ten dług, wysyłając swojego syna do posiadłości Joestar'ów. Wydarzenie to na zawsze odmieni życie arystokrackiej rodziny i całego świata. 



  
W tym momencie poznajemy głównego bohatera, którym jest Jonathan Joestar, chłopak którego życiowym celem jest zostanie prawdziwym dżentelmenem. Stara się, jednak najczęściej przez jego dziecinny charakter, wszystko wychodzi nie po jego myśli. Kiedy do posiadłości przybywa Dio Brando, od razu widzimy, że chłopcy mają dwa różne światy. Mimo tego samego wieku, Dio jest poważnym, posiadającym nieciekawą przeszłość chłopakiem ze slumsów, a Jonathan to  dziecko, które od narodzin było rozpieszczane. Celem nowego członka rodziny, od początku jest zlikwidowanie reszty i przejęcie całego majątku rodu Joestar. Przez cały czas myśli tylko jak uprzykrzyć życie JoJo, stosując to coraz gorsze metody, od wykorzystania jego dziewczyny, po spalenie ulubionego psa i jedynego przyjaciela żywcem. W międzyczasie Dio coraz bardziej interesuje się maską wiszącą na ścianie, która wydaje się przyciągać go do siebie.




 Kolejny timeskip i nasi główni bohaterowie są już studentami. Jonathan z ciamajdy stał się potężnym mężczyzną, a Dio kontynuując swój plan, nie zmienił w ogóle nastawienia do życia. Obydwoje starają się ukryć nienawiść do siebie, a podczas wspólnych meczów w rugby, wydają się być idealną parą zawodników. JoJo jako student archeologii jest coraz bliższy poznania historii maski i jej prawdziwych właściwości. Podczas jednego z wypadów do biblioteki odnajduje między książkami list od Dario Brando. Dowiaduje się on, że to prawdopodobnie Dio przyczynił się do śmierci ojca, podając mu truciznę zamiast leków. Najgorsze jest to, że George Joestar posiada takie same objawy, a to oznacza że Dio chce pozbyć się głowy rodziny, w jak najcichszy sposób. Krótka sprzeczka i bójka między chłopakami nie daje żadnych efektów, dlatego JoJo postanawia wyruszyć do Londynu w celu odnalezienia antidotum. W międzyczasie Dio włamuje się do pokoju Jonathana wykradając dane o masce jak i sam artefakt. 




  JoJo mimo trudności dociera do handlarza, od którego została pozyskana trucizna. Dio nie tracąc czasu szykuje pułapkę na swojego rywala, jednak okoliczności zmuszają go do użycia maski na kogoś innego. Myśląc, że zabił przeciwnika, szybko zmienia zdanie, ponieważ niespodziewanie jego oprawca zamienia się w wampira. Wynik pojedynku między Dio i wampirem jest przesądzony, a bliskiego śmierci chłopaka ratuje światło słoneczne, które ma śmiertelne działanie na tych nadludzi. Jonathan opowiada wszystkim o złych intencjach Brando, a także zwołuje milicję, która ma za zadanie złapać go po powrocie. Plan byłby idealny, gdyby nie to że świadomy działania maski Dio, używa jej na sobie i sam zostaje istotą, która będzie dawała o sobie znać jeszcze przez długi czas.




  Tak kończy się pierwszy tom, który wpakował akcję która w oryginale zawierała się w dwóch. Nie znając wcześniej mangi, a znając serię JoJo jedynie z animowanego serialu, papierowa wersja wzbudziła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Wszystko jest dynamiczne, a pomagają w tym szczególnie teksty odgłosów (nie wiem jak to inaczej nazwać :D), które zapisane są dużymi japońskimi literami, a możecie je zaobserwować na każdym z powyższych zdjęć. Wszystko w tej mandze jest praktycznie idealne, a jedyne do czego mogę się przyczepić to kolorowe strony. Myślałem, że będą one full colour, ale oprócz kilku początkowych stron, reszta jest po prostu tylko pomarańczowa. Nie jest to jednak coś co mi przeszkadza, ponieważ oryginalna wersja, nie miała koloru w ogóle. Do tłumaczenia również nie mogę się przyczepić, a sam nauczyłem się paru ciekawych słów i zwrotów, których wcześniej nie znałem. To wydanie, wciąż jest wydawane, bodajże w 3-miesięcznych odstępach i mam nadzieję, że szybko nadgonię i będę mógł zamawiać na bieżąco. To już wszystko na dzisiaj, mam nadzieje że wam się podobało i chcecie częściej recenzje anglojęzycznych tytułów, ponieważ następnym razem będę miał dla was drugi tomik My Hero Academi, który dotarł do mnie właśnie dzisiaj. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia już niedługo!

6 komentarzy:

  1. Hmm, JoJo mnie zainteresowało. Musze obejrzeć anime. Sam tomik wydaje się świetny. Twarda oprawa i kolorowe strony... ach, niech wydają w takiej formie więcej tytułów ^^
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co zastanawiać się nad obejrzeniem tej serii, wytrwasz pierwsze odcinki i zakochasz się w tej serii :D

      Usuń
  2. Ale ślicznie to wygląda - chętnie postawiłabym na swojej półce takie królewskie wydanie. I tyle kolorowych stron... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jest ślicznie. Tylko tak jak mówię, większość tych kolorowych stron jest tylko w pomarańczy/czerni, niemniej dalej wygląda bardzo dobrze :3

      Usuń
  3. Podpatrzyłam jakiś czas temu, nie byłam jednak pewna, czy to manga, czy normalna książka. Poznawszy tytuł, oraz kreskę sugerującą na to, iż powyższy tytuł to jednak manga, tytuł ten trafi na listę do przeczytania. A jeżeli nie, to do obejrzenia animeDzięki pozytywnej recenzji wiem, że warto się za to zabrać :D
    -Chuchu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym pierwszy raz zobaczył okładkę, pewnie też zastanawiałbym się czy to książka, czy manga! Oj warto warto, jedna z najlepszych i najbardziej zaskakujących serii :D

      Usuń