środa, 4 maja 2016

Historia "Pierwszego Dziecka", Neon Genesis Evangelion tom 3


  Neon Genesis Evangelion to seria, która znajduje się daleko w tyle za moimi faworytami, jednak od kiedy zmieniłem zdanie co do tej serii, zawsze spędzam przy niej czas. Doceniam każdy tytuł, który poza zauważalną na pierwszy rzut oka prostą fabułą, posiada głębsze znaczenie, a w tym przypadku mechy są przykrywką do opowiedzenia historii o ludzkim istnieniu i samotności w wielkim świecie. Ostatni rozdział bardzo dobrze pokazał co jest ważne dla tej serii, dlatego też od tamtego momentu, patrzę inaczej na tą serię, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Tomik numer 3 głównie skupia się na historii i przedstawieniu sylwetki ''Pierwszego Dziecka'', dlatego jeśli chcecie dowiedzieć się trochę na ten temat, zapraszam do dalszej części.
  Po rozmowie z Misato, Shinji decyduje się powrócić do bycia pilotem Evangeliona, co bardzo dziwi Ayanami Rei, która jest pierwszym i najbardziej doświadczonym pilotem. Tak jak podczas wcześniejszych rozmów z tą bohaterką, skończyła się ona na wymianie kilku słów, co podkreśla jak bardzo specyficzną i tajemniczą jest ona osobą. Naprawa miasta po ostatnim ataku idzie pełną parą, jednak jedna rzecz nie daje naszemu bohaterowi spokoju, a mianowicie ręce jego ojca, które są całkowicie spalone. Okazuje się, że podczas jednego z treningów, gdzie pilotem była Rei, doszło do nieplanowanej awarii i gdyby nie natychmiastowa akcja ratunkowa doktora Ikari'ego (uratował ją z gorącej kapsuły swoimi niezabezpieczonymi dłońmi), straciliby najważniejsze dziecko. 


  Shinji cały czas rozmyśla nad tym, czemu niebieskowłosa pilotka jest tak ważną osobą dla jego ojca. Na każdym kroku dopytuje o nią, aż w końcu pod przymusem oddania licencji, odwiedza ją w prywatnym mieszkaniu. Postanawia wejść bez pukania i pierwszą rzeczą jaka rzuca mu się w oczy to okulary ojca (kolejne mocne podejrzenia, że tą dwójkę jednak coś łączy). Widząc nagą dziewczynę, oddaje jej licencje i bez żadnej rozmowy ucieka zażenowany sytuacją. Kolejny tomik i na horyzoncie pojawia się kolejny Anioł. Tym razem jest to przypominający wielki romb przeciwnik, który nie dość, że jego bariery nie da się przebić, to w dodatku posiada potężne działo, które może obrócić pół miasta w pył. Podczas pierwszej próby odparcia wroga, nawet Shinji'emu nie daje się go powstrzymać i z poważnymi obrażeniami trafia na szpitalne łóżko, przy którym niespodziewanie czuwa Rei. 



  Podczas regeneracji przed kolejną próbą odparcia wroga, Shinji'emu śnią się wydarzenia z przeszłości, które jasno pokazują, że nie miał on łatwego dzieciństwa. Czas leci, a w międzyczasie piloci poznają plan ataku, który ma polegać na ich współpracy, współpracy której drugim celem ma być zbliżenie się dwójki. Shinji odgrywa role snajpera, ponieważ daleki dystans to jedyna szansa na zlikwidowanie wroga, a Rei jest jego tarczą, która ma zablokować prawdopodobny atak. Anioł zostaje zniszczony, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem i Rei, która musiała zablokować strzał z działa własnym ciałem, znalazła się w krytycznym położeniu. Kolejny raz znajduje się w kapsule, jednak tym razem ratuje ją Shinji, który tak jak wcześniej jego ojciec, otwiera właz swoimi rękoma. Sytuacja ta kończy tomik, jednak na pewno bardzo zbliży do siebie młodych pilotów i w następnym, czwartym już z kolei, zobaczymy jak potoczą się ich dalsze losy.





  Recenzowany dzisiaj tom pozostawia po sobie dosyć sporo nierozwiązanych spraw, jak na przykład okulary profesora Ikari'ego w mieszkaniu Rei. W końcu Shinji znalazł kogoś, kto w jakimś stopniu pomoże mu się wyrwać z tej samotnej rzeczywistości, mimo że on i "Pierwszy Pilot" reprezentują dwa różne światy. Nie mogę powiedzieć, że tom był nudny, ponieważ dowiedzieliśmy się kolejnych istotnych rzeczy, jednak oprócz tego nic się nie działo i egzemplarz o numerze dwa, póki co prowadzi w rankingu tej serii. Następna część zapowiada się interesująco, bo oprócz rozwiązania sprawy między Rei, a Shinji'm poznamy kolejnego pilota. Możliwe, że na blogu będzie pojawiało się teraz jeszcze więcej recenzji mang, ponieważ chce nadrobić wszystkie przeczytane i pisać na bieżąco, nie mogę się doczekać lektury takich serii jak Blame, Green Blood czy Gra w Króla, a przed nimi jest jeszcze taki wiele innych. No nic, ja zabieram się do czytania, a wam dziękuję za wytrwanie do końca i do usłyszenia!



Tytuł: Neon Genesis Evangelion
Autor: Yoshiyuki Sadamoto i Gainax
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Format: B6
Moja ocena: 7/10

Link do sklepu: Niestety chwilowo brak na sklepie Mangarden


6 komentarzy:

  1. Czekam na recenzję "Gry w Króla", ponieważ zdania są bardzo mieszane. Fajna recenzja, dużo słyszałam o NGE i zastanawiam się, czy warto do niego sięgnąć. Jak uważasz?
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zaczynam czytać Grę w Króla, więc spróbuje napisać recenzję jak najszybciej. W NGE nie znajdziesz dużo akcji, polecałbym ją dla ludzi, którzy lubią sobie czasami porozmyślać o życiu, ponieważ seria ta zahacza w dużej mierze o wątek psychologiczny :)

      Usuń
  2. Pamiętam jak były wydania zeszytowe Evangeliona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno je teraz gdziekolwiek dostać w dobrym stanie, widziałem może z 3 oferty na OLX'ie.

      Usuń
    2. >szukałem Gameboy Magazyn z 2001-2003, na olxie były 3szt za łacznie 150zł...

      Usuń
    3. No to już kolekcjonerskie unikaty :D

      Usuń