piątek, 5 lutego 2016

Anime #9: Bleach


  W końcu przyszedł czas na moje pierwsze poważne anime, jakim jest Bleach. Dzięki tej serii, która swego czasu leciała jeszcze na Hyperze, zakochałem się w japońskiej animacji. Powodem było to, że Bleach różnił się od pozostałych bajek, jakie dane mi było oglądać na innych programach, ponieważ walki jak i wykreowani bohaterowie było dla mnie czymś nowym. Jest to moja pierwsza seria, dlatego mimo powszechnego i uzasadnionego hejtu na nią od kilku lat, dla mnie dzięki sentymentowi, będzie zawsze wysoko w hierarchii. Zapraszam do przedstawienia fabuły.

  Głównym bohaterem serii jest Ichigo, uczeń szkoły w Karakurze, którego możemy nazwać mianem niezwykłego, ponieważ jest on w stanie widzieć istoty ze strefy duchowej. Pewnego dnia pojawia się w jego życiu dziewczyna o imieniu Rukia, która sama siebie określa jednym z Shinigamich, czyli Bogów Śmierci. Wpadają oni w tarapaty, kiedy w pobliżu domu głównego bohatera pojawia się istota, która nie trafiła po śmierci do ''nieba'', zwana Hollowem. Rukia przegrywając z nim oraz będąc blisko śmierci, postanawia przekazać swoją moc Ichigo, który dzięki temu staje się zastępczym Bogiem Śmierci. Oczywiście rozprawia się z potworem i ratuję swoją nową przyjaciółkę. Okazuje się, że takie działania są nielegalne i Soul Society, czyli główne miasto Shinigamich, wysyła ludzi aby pojmali Rukię, na której ma zostać wykonany wyrok kary śmierci. Tak właśnie zaczyna się pierwsza przygoda naszego głównego bohatera, którego zadaniem jest uratowanie przyjaciółki. Pomoc w tym zadaniu niosą mu jego szkolni przyjaciele, którzy dzięki bliskości z Ichigo, również otrzymują specjalne moce, które przez całą serię szlifują. Dzięki wyprawie do Soul Society, dowiadujemy się wielu rzeczy na temat Schinigamich, na przykład to czym jest Gotei 13, a są to główne dywizje, które posiadają swoich kapitanów, jednakże siła nie jest równoznaczna z numerkiem dywizji. Dodatkowo dowiadujemy się o atrybutach broni Shinigamich. Posiadają one bowiem 3 formy, zwykłą, formę Shi-kai, oraz ostateczną formę Ban-kai, którą można opanować jedynie dzięki motywacji i ciężkiemu treningowi. Jest to jeden z 2 dwóch głównych wątków serii animowanej, nie zaliczam do tego wątku z Fullbringerami, ponieważ jest on tak jakby wstępem to wydarzeń dziejących się aktualnie w mandze. Drugim głównym wątkiem jest wątek Arrancarów, czyli głównych antagonistów serii. Nie opowiem o ich genezie, ponieważ będzie ona spoilerem niektórych wydarzeń. Mieszkają oni w Hueco Mundo, tak samo jak wszystkie Hollow'y. Można by powiedzieć, że są to mądrzejsze i bardziej ludzie Hollow'y, na dodatek na ciele posiadają pozostałości szkieletów, co świadczy, że były nimi w przeszłości. Również Arrancarzy, posiadają swoje dywizje, jednak tu siła zależna jest od liczby, są oni silniejsi, jeśli liczba jest mniejsza. Tak samo jak Shinigami, posiadają swoje moce, których aktywacja zwana jest Resurrecction. Ich wątek jest najdłuższy i tak samo jak poprzedni na celu ma uratowanie pewnej osoby. Mimo posiadania ''tylko'' dwóch głównych wątków, seria nie jest nudna, ponieważ po pierwsze, akcja dzieje się bardzo szybko i nie ma przeciągania, a po drugie między głównymi wątkami przeplatają się fillery, które według mnie są najlepiej zrobionymi fillerami w porównaniu do innych serii. Nie mają może one nic wspólnego z mangą, jednak ich poziom jest zaskakująco dobry i mają ciekawą fabułę. To tyle jeśli chodzi o przedstawienie fabuły. Są to tylko wydarzenia dziejące się w serii animowanej, dlatego też nie wspominałem o obecnych wydarzeniach dziejących się w mandze.

  Brzmi ciekawie, więc skąd tyle hejtu? Wiele osób, w tym ja uważa, że seria mogła zakończyć się po zakończeniu głównego wątku z Arrancarami. Byłoby to słuszne i wytłumaczalne zakończenie, jednak autor postanowił kontynuować i przez to powstało wiele nielogicznych faktów. Jedyne co może go usprawiedliwić, to to że nie zakończył wcześniej wspomnianych wątków, jak na przykład przedstawienia Dywizji 0 lub historia rodziny głównego bohatera. Dodatkowo już we wcześniejszych wydarzeniach mogliśmy znaleźć nielogiczne rzeczy, tak jak to że na początku serii mało kto potrafił unosić się w powietrzu, a pod koniec drugiego wątku wszyscy już niewytłumaczenie latali. Mimo tych błędów, seria jest na prawdę warta obejrzenia i dalej jest jednym z lepszych tasiemców. Od kiedy zobaczyłem pierwszy raz walki w Bleachu, a potem obejrzałem całego na internecie, przez cały czas się nimi jarałem i uważałem za doskonałe i dynamiczne. Dodatkowo sam system mocy podzielony na kilka poziomów jest bardzo ciekawym aspektem i często czekałem niecierpliwie, aby poznać moce danych bohaterów. Dla przykładu trzymajcie walkę wraz ze wspomnianą aktywacją mocy, mniej znaczącej postaci w serii o tutaj. Dużo osób pewnie opuszcza Bleacha, ponieważ widzi na różnych portalach nagonkę na ten tytuł, jednak na prawdę warto o niego zahaczyć jeśli macie czas i lubicie battle-shouneny, nawet tylko o te dwa główne wątki, bez fillerów. Dodatkowo przez cały czas towarzyszą nam świetne OST, a openingi z endingami, są tak dobre, że do dzisiaj po tylu latach je nucę. Trochę się rozpisałem, jednak mam nadzieję, że recenzja nie była nudna i dziękuję za przeczytanie. Dobiliśmy już 1000 wyświetleń, jeszcze 10 razy tyle i mam zamiar zrobić dla was konkurs, w którym główną nagrodą będą mangi i jakieś małe gadżety. Do zobaczenia.

2 komentarze:

  1. Pierwszy komentarz pod tym postem? :D
    Wspominam ten tytuł bardzo dobrze, jedno z niewielu anime, od których odeszłam, ale wciąż mam sentyment. Autor wciąż pomija kilka istotnych wątków. No i przedluzajaca się walka Shinigami vs. Armia Aizena. Grimmjow pojawia się i znika na długo. Niektóre wątki są zaskoczeniem - to chyba zamiar mangaki, twórcy Bleacha. O wymienionym tytule można by długo pisać także mam nadzieję, że kiedyś wrócisz do tematyki Bleacha. Miło będzie poczytać
    -chuchu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wrócę, kiedy zakupię tomiki w języku polskim i kiedy wyjdzie wznowienie serii w formie anime (już nie mogę się doczekać!).

      Usuń