poniedziałek, 21 marca 2016

Anime #13: Gyakkyou Burai Kaiji: Ultimate Survivor


  Kolejny poniedziałek i kolejna recenzja, tym razem bardzo ciekawej serii, która jest psychologicznym seinen'em. Na serię tą trafiłem przypadkiem, szukając czegoś przy czym sam mógłbym pogłówkować i tak właśnie natchnąłem się na Kajiji'ego. Kaiji nie od razu przypadł mi do gustu, ze względu na kreskę, która w dużym stopniu różni się od innych serii. Jednak po przyzwyczajeniu się do niej, zostałem wciągnięty w świat hazardu i psychologicznych gierek, które na prawdę prowokują nas do myślenia i uczestniczenia w nich razem z głównym bohaterem. Tyle w ramach wstępu, zapraszam do recenzji!


  Kajii to typowy leniwy pracownik, który w wolnym czasie nic nie robi i siedząc przed telewizorem opija się piwem. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego razu zostaje oszukany przez jednego ze swoich współpracowników. Oszustwo to jest na tyle poważne, że Kaiji zostaje wciągnięty w ogromny dług, który jest niemożliwy do spłaty, dzięki normalnej i uczciwej pracy. Sprzyjający los powoduje, że nasz bohater natrafia na okazję, która może wyciągnąć go z opresji, a także pozwoli zarobić duże pieniądze.




  Nic jednak nie jest za darmo i zdobycie tak dużej ilości pieniędzy wiąże się dużym ryzykiem. Kaiji trafia na statek, gdzie ludzie o podobnych intencjach jak on, chcą zyskać zbawienie w krótkim czasie. Gra, której muszą sprostać goście statku, to najzwyczajniejsza gra w papier, kamień i nożyce (różnicą jest posiadanie kart z danymi gestami). Każdy z zawodników dostaje na start 3 gwiazdki oraz 12 kart gestów (po 4 sztuki każdego rodzaju). Aby przetrwać grę, zawodnicy muszą skończyć z 3 gwiazdkami, wydawałoby się proste, ponieważ można zostać z nimi bez odbycia żadnego meczu, jednakże drugim warunkiem jest użycie wszystkich 12 kart. Na statku zaczyna się ciężka rywalizacja, a także handel gwiazdkami (każda z nich ma swoją cenę), wszystko to pokazuje, że zwykła gra może być na prawdę wymagająca. Dalsze wydarzenia ze statku musicie poznać sami.
  Statek był tylko początkiem, a prawdziwa seria zaczęła się dopiero, gdy Kaiji zmuszony do zarobienia kolejnych pieniędzy w nielegalny sposób, trafia do zabawy króla hazardu jakim jest Hyoudou. Gry, które proponuje ten człowiek, nie są już tak bezpieczne, a przegrana wiążę się z utratą życia. Pierwszą z nich jest chodzenia na wąskich belkach, wzdłuż ogromnego wieżowca. Utrata równowagi, mały poślizg i inne czynniki mogą spowodować upadek w przepaść, który jest równoznaczna ze śmiercią. Nawet tutaj ujawnia się wątek psychologiczny, ponieważ wędrujący po belkach zawodnicy, tracą rozum, gdy orientują się, że pod nogami znajduje się dwustumetrowa czeluść. Gra ta wzbudziła we mnie ogromne emocje i cały czas stresowałem się niemniej niż uczestnicy. Na prawdę, dla takich sytuacji warto obejrzeć to anime. Nie będę zdradzał wam kolejnych wydarzeń, ale obiecuje wam, że są jeszcze bardziej emocjonujące.



   
  Nie jestem w ogóle zainteresowany hazardem, jednak przy tej serii siedziałem jak wryty i łapiąc kolejne szczegóły, próbowałem na swój sposób uczestniczyć w tych grach. Jestem tak zadowolony z tego, że seria ta zaskakiwała mnie na każdym kroku i kiedy myślałem, że coś jest pewne, zaraz okazywało się że jestem w błędzie. Dodatkowo te emocje i intrygi, które towarzyszą każdej z gier, napędzają Kaiji'ego przez wszystkie 26 odcinków. Seria ta porusza także wątek manipulacji, której ofiarami jest niższa strefa społeczeństwa. Wiem, że kreska na pierwszy rzut oka nie jest jakaś cudowna, jednak jeśli się już przełamiecie, czeka was na prawdę bardzo ciekawa i wciągająca seria. Jest także druga część, jednak o niej kiedy indziej. Dziękuję za przeczytanie recenzji i zapraszam na moją stronę na Facebook'u, ponieważ około 20 pojawią się wyniki konkursu. Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz